Dynamika Asztangawinjasy

GArrigues.jpg
Autor: 
David Garrigues
Tłumaczenie: 
Łukasz Przywóski

 

Słowo dynamiczny opisuje trafnie zarówno charakter, jak i sposób nauczania mojego nauczyciela Śri Krishny Patthabiego Joisa. Przekazana mi przez niego wiedza na temat tego, co łączy winjasę i dynamikę, stała się dla mnie głównym źródłem miłości do asztangajogi. Kiedy w 1994 zacząłem praktykować w starej szkole Gurudżiego, często zostawałem po zajęciach, żeby popatrzeć, w jaki sposób naucza on innych. Pracował w bardzo zróżnicowany sposób, starając się pomóc każdemu pełniej wykorzystać dynamikę leżącą u podstaw praktyki asztangajogi. Opowiem wam krótką historię.

 

 

Któregoś dnia, w domu Gurudżiego, kilku z nas kręciło się po salonie, mając nadzieję, że Amma zaprosi nas na pyszną kawę. W tamtych czasach w Majsurze panowała swobodna atmosfera, nie było oficjalnych konferencji, sztywnego harmonogramu zajęć ani oficjalnego przekazu ze strony Gurudżiego. Zbieraliśmy się w jego domu przed zachodem słońca, ciekawi, co się wydarzy. Zdarzało się, że stawialiśmy pytania dotyczące praktyki a Gurudżi, jeśli miał odpowiedni nastrój, odpowiadał na nie. W czasie tych rozmów przewijał się temat poprawnego nauczania metody, w tym tempa praktyki.

W czasie rozmowy zdarzały się chwile zamieszania i dygresji, w czasie jednej z nich Gurudżi spojrzał na mnie, a ja odniosłem wrażenie, że przez moment zostaliśmy sami w pokoju. Poinformował mnie, że seria powinna być wykonywana szybko a jej tempo, rytm i dynamika są kluczowe dla jej właściwego opanowania. Powiedział „ćwicz szybko, oto metoda” Nie nadużywając słów dał mi do zrozumienia, że liczył na to, że zrozumiem, co ma na myśli i że zapamiętam ten aspekt praktyki oraz będę się nim dzielił z innymi.

W moim odczuciu nie miał na myśli wykonywania praktyki w pośpiechu ani w bezmyślny sposób. Zamiast tego mówił, że właściwa metoda polega na dynamicznej praktyce, na wchodzeniu w asany i wychodzeniu z nich płynnymi ruchami mającymi źródło w swobodnym oddechu, zwierzęcej pewności siebie i pełnym energii zapale.

Uczenie się od Gurudżiego, obserwowanie go w czasie nauczania i słuchanie jego wskazówek było prawdziwym darem, a wydawane przez niego w łamanej angielszczyźnie polecenia wciąż prowadzą mnie przez praktykę. Jego łamana angielszczyzna była równocześnie niezwykle wymowna w kwestii wskazywania najważniejszych niuansów praktyki, które chciał ci przekazać w danej chwili. Powtarzał: „tak, ćwicz”, „Nie ma problemu, dalej”, „Nie bój się, dalej”, „Czemu przestajesz?”, „Na co czekasz?”, „Hej, niedobry Pan, szybciej!”, „Tak, ty -  zrób to!”. „Czemu się boisz?”, „Niech oddychasz swobodnie” a czasami mówił po prostu gardłowym głosem „Oddychaj!”.

Wydając instrukcje w ten sposób miał pewność, że praktykujący poczują presję czasu i będą praktykowali w uważny sposób. Jego ton bywał surowy, onieśmielający a nawet dominujący do tego stopnia, że uczniowie czuli, iż nie ma praktycznie żadnej ucieczki od wykonania, albo przynajmniej podjęcia próby wykonania, tego, czego od nich oczekiwał. Celowo wywoływał silne napięcie, chciał, żebyśmy mogli odkryć nowe wzorce ruchu i postawy ciała. Wykonując jego polecenia uwalnialiśmy się od nawyków mających źródło w  powstrzymywanym oddechu, wahaniu, niepewności, apatii i wątpliwościach i, w rezultacie, mogliśmy zacząć naprawdę oddychać, wykonywać nowe ruchy w nowy sposób. Kierował nami tak, byśmy stawali się bardziej odważni, pełniejsi wigoru i bardziej skupieni; jego słowa sprawiały wrażenie naładowanych energią elektryczną, a wywoływany przez nie dreszcz strachu sprawiał, że całe ciało budziło się gotowe do działania.

 

Czasami wydawał te same polecenia zupełnie innym, pełnym humoru tonem, w którym pobrzmiewała zachęta, radość i wsparcie. Nieustannie bawił się z nami raz zmuszając nad do cięższej pracy a innym razem w pełni nas akceptując. Uczył nas, jak się zrelaksować, zaakceptować samego siebie, stać się mistrzem własnego stylu, być cierpliwym i pozwolić, by zmiany zachodziły same. Tak naprawdę, najczęściej z jego ust padały następujące słowa: „Bardzo dobrze”, „Dzisiaj jest lepiej”, "Lepiej!”, "Dlaczego płaczesz? "," Nie martw się, uda się później "," Nie ma problemu, przyjdzie samo " i, w wyjątkowych sytuacjach, "Idealnie!”.

W czasie kończącego praktykę rytuału polegającego na dotknięciu jego stóp i pożegnaniu się z nim, Gurudżi często potrafił podnieść ucznia na duchu, tak by ten zakończył ją w dobrym samopoczuciu. Jego wielkoduszne, szczere wsparcie było ważne, kiedy czuliśmy się wyczerpani, czy wręcz ułomni albo mało zdolni. Doskonale wyczuwał nastrój uczniów, w czasie pożegnania potrafił powiedzieć coś, co zupełnie rozbrajało żegnającego się ucznia. Było to albo coś zabawnego albo zaskakującego, co pozwalało oderwać się na chwilę od wewnętrznej walki i przygotować się na jej rozpoczęcie następnego ranka na macie.

Wiedza na temat winjasy, rozwijana poprzez uważne studiowanie przejść między pozycjami, jest kluczowa dla zrozumienia sposobu, w jaki można pogłębić świadomość, zacząć traktować praktykę przede wszystkim jako medytację. Właśnie w tym celu doświadczeni uczniowie i nauczyciele asztangajogi uczą się na pamięć liczby winjas każdej z pozycji. Proces zapamiętywania staje się ciekawszy i użyteczniejszy, kiedy połączysz go z odkrywaniem znaczenia roli dynamiki w ruchu.

Twierdzę, że znajomość prawidłowych winjas wykracza poza po prostu zapamiętanie liczby przejść danej asany; powinniście również potrafić odczuć dynamikę winjas głęboko w ciele. Zrozumienie subtelnego następstwa ruchów, które wprowadzają cię do asany i wyprowadzają z niej, jest sztuką. Odkrywanie tych subtelnych ruchów prowadzi do pełnej gotowości, równowagi, piękna i prawidłowego ułożenia ciała w wykonywanych pozycjach.

Dzięki aktywnemu poznawaniu winjasy doświadczycie ważnych energetycznych otwarć wzdłuż pionowej osi, najdoskonalszego z przecinających ciało kanałów energetycznych – szuszumny. Dynamika mająca na celu odnalezienie pionowego rdzenia pomoże wam skierować myśli do wewnątrz ukazując uniwersalne kształty asan, uniwersalne wzorce, które łączą wszystkie asany niezależnie od tego, jak bardzo różniłyby się one kształtem. Aktywność, rozumiana w ten sposób, zaprowadzi was ku bezruchowi i stałości, pozwoli wam dokładnie zaobserwować poruszenia umysłu. Nauczycie się lepiej zrozumieć swój sposób postrzegania i cieszyć się szerszym spojrzeniem, które sprzyja rozwojowi świadomości.

Stosowanie winjasy na coraz bardziej subtelnych poziomach praktyki zwróci was z powrotem ku bezpośredniemu połączeniu między ruchem a oddechem. Praktyka będzie skupiona na wykonywaniu sekwencji poprzez odnalezienie ich wspólnego źródła, wiedza ta pozwoli wam wykonywać pozycje z poczuciem obecności i chęcią przygody dzikiego zwierzęcia a równocześnie z buddhi (inteligencją)  i anandą (jasnością). Poprzez swój stały i utrzymujący się entuzjazm, Gurudżi przekazywał, iż jogę można znaleźć kiedy uczyni się z niej długoterminowe działania, które wypełni wasze ciała.

Właśnie ten entuzjazm jest prawdziwym źródłem aktywnej uważności i tym, co pozwala wam odczuwać dreszcz emocji i radość z codziennej praktyki i namyśl o niej.

 

A wszystko to zaczyna się od samasthitih

KAI

 

David GArrigues

Paweł Witkowski INTools